-Gdziekolwiek, byleby z tobą - szepnęłam, co wywołało uśmiech na jego twarzy.
Po chwili złączyliśmy usta w upragnionym pocałunku. Błądził dłońmi po moich plecach, a ja oplotłam jego tors nogami. Zazdrosny Loki wbił pazury z stopę Nicka przerywając nasze mizianie. Stanęłam na ziemi i spojrzałam morderczo na kota, a ten podniósł ogon i odwrócił się do mnie tyłem - koci foch.
-To gdzie proponujesz iść misiu? - zapytałam jak Loki wrócił naburmuszony do swojego posłania.
Nick?
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz