poniedziałek, 14 lipca 2014

Od Victorii - Mrau (C.D)

Wróciłam padnięta do domu o dwudziestej. Rzuciłam torebkę na fotel i sama padłam na sofę. Pierwszy dzień zawsze najbardziej wyczerpujący. Po jakimś kwadransie drzwi mojego domku otworzyły się. Nawet nie podniosłam się z kanapy, by wiedzieć kto to. Loki wskoczył mi na plecy zaczął swą toaletę dzwoniąc przy tym obróżką.
-Hej Eric - wymamrotałam nie podnosząc twarzy z poduszki.
-Hej... byłem z kociakiem na spacerku, co ci jest? - zapytał.
-Praca, ughhh.... było zajebiście, ale męcząco - odpowiedziałam i wstałam.
Nadal miałam na sobie lekki make up, który zrobiła mi makijażystka. Poszłam do kuchni się czegoś napić i poczułam jak chłopak mnie obejmuje od tyłu i kładzie swój podbródek na moim ramieniu. Odłożyłam szklankę i odwróciłam się do niego, i przytuliłam go po czym pocałowałam jego słodkie usta.
-Jesteś śłodki - wymruczałam nie odrywając ust od jego warg. - Jutro mam na dziesiątą, a już potem na szóstą lub siódmą - powiedziałam. - Zawsze pierwszy dzień to złooo, a potem jest nawet spoko.
-Wymęczą cię - powiedział.
-Nie jest tak aż tak źle jak kiedyś - uśmiechnęłam się lekko.

Eric? 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz