piątek, 22 sierpnia 2014

Od Nicka - (C.D)

- Ja również dziękuję. - uśmiechnąłem się.
Gdy dziewczyna otworzyła drzwi, zacząłem zbiegać po schodach. Później nakierowałem się na mój dom, który był w tej samej dzielnicy. Gdy wszedłem, przywitał mnie Messi radosnym szczekaniem. Umyłem się i poszedłem spać. Obudziłem się około ósmej rano, zjadłem śniadanie i poszedłem się odświeżyć. Pooglądałem trochę telewizję i pogadałem z rodzicami na Skypie. Później wziąłem psa na spacer, nie może cały dzień siedzieć zamknięty w domu. Wybrałem się do psiego parku, tak Messi trochę pobiegał z innymi psami. Zaprowadziłem go do domu, a ja poszedłem pozałatwiać parę spraw, gdy wracałem natknąłem się na Victorię.
- O proszę, mój kopciuszek. - uśmiechnąłem się.
- Cześć Nick. - odwzajemniła gest.
- Przejdziemy się? No chyba że jesteś zajęta...
- Nie no, możemy iść.
Poszliśmy wzdłuż ulicy aż doszliśmy do Skate Parku, tak toś zawołał Victorię.
- Vic siema! - powiedział jakiś chłopak podbiegając do nas.
- O, Alex hej! - uśmiechnęła się. - To jest Nick. Nick, to jest Alex. - przedstawiła nas.
- Ta wiem kto to. - zmierzył mnie wzrokiem. - Nieźle wymiatasz na snowboardzie.
- Dzięki. - powiedziałem krótko.
- A na deskorolce dasz radę? To tak jak snowboard, tyle że na kółkach. No, dalej. - uśmiechnął się szatańsko.
- No nie wiem, nie chcę się połamać przed zawodami. - próbowałem się wymigać.
- No dalej Swift. Nic cykaj. - powiedział podając mi deskorolkę oraz kask.
Wzruszyłem ramionami i założyłem jego kask. Już miałem jechać, ale za koszulkę pociągnęła mnie Victoria.
- Jesteś pewien?
- Nie, ale jaz kozie śmierć. - mruknąłem i ruszyłem przed siebie.
Wykonałem graba na rampie a później salto, tyle że zapomniałem, że ta deska nie jest przypięta do butów. Deskorolka gdzieś poleciała a ja, wylądowałem na ręce. Dziewczyna podbiegła do mnie.
- Nick, nic ci nie jest. - spytała nachylając się nade mną.
- Nie, raczej nie. - jęknąłem cicho.
Pomogła mi wstać i obadała rękę, na którą upadłem.
- Ała. - szepnąłem.
- Boli. Idziemy do lekarza. - powiedziała stanowczo.
- No proszę, lekarz się nie przyda. To pewnie tylko siniak. - odparłem obojętnie. - Nie martw się o mnie. - uśmiechnąłem się słodko.
~~Victoria~~ Ja nie chcę do lekarza xd

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Archiwum bloga