piątek, 22 sierpnia 2014

Od Nicka - Co Ty na to? (C.D)

Żałowałem że Victoria musi już iść, ale cóż, praca to praca.
- Idziesz też? - spytała podnosząc kurtkę.
- Nie, posiedzę tu trochę. - uśmiechnąłem się lekko.
- Dobra, to pa.
- Pa.
Dziewczyna poszła, a ja wziąłem się za sprzątanie. Gdy to zrobiłem, wróciłem do siebie do domu, tam zgarnąłem resztki psu a ja poszedłem spać. Przez dwa dni, nie robiłem nic ciekawego. Mobilizowałem się do zawodów, fakt trochę stres jest. Nie dość, że te zawody są ryzykowne to jeszcze będę konkurował z najlepszymi. Ale spokojnie Nick dasz sobie radę. Trzeciego dnia, miałem masę spraw na głowie. Gdyż musiałem ściągnąć tu, prywatny samolot ojca. Na szczęście, z tym nie było problemu. Chciał bym, zabrać Victorię, ale czy się zgodzi? Mogło by być naprawdę fajnie... pod wieczór, przeszedłem się do niej.
- O hej, co tam? - spytała z uśmiechem.
- Okey. - wzruszyłem ramionami. - Mam takie pytanie, ale nie wiem jak się Cię o to spytać... - zacząłem.
- Prosto z mostu.
- No dobra. Więc za dwa dni, lecę do rodziców. No wiesz zawody... i tak się zastanawiam, czy nie chciała byś lecieć ze mną? - spytałem z nadzieją że się zgodzi. - Bym cię nauczył jeździć na Snowboardzie. - uśmiechnąłem się chowając ręce do kieszeni bluzy.

~~Victoria~~

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Archiwum bloga