- Nie, w cale. - powiedziała sarkastycznie.
- Mój kotuś. - przytuliłem ją mocno.
Staliśmy przytuleni tak z dwie minuty. Nagle usłyszałem czyjś głos za mną, głos Gryfina.
- No proszę, kogo my tu mamy. Czy to nie Nick? - uśmiechnął się złośliwie. - Paczcie, po raz pierwszy z dziewczyną...
- Odwal się Gryfin. - warknąłem.
- Ohoho! Pamiętasz jak się nazywam. A kim jest twoja dziw... - przerwałem mu.
- Nie mów na nią tak. - popchnąłem go.
Oburzył się i rzucił się na mnie po czym oberwałem w noc, zrzuciłem go z siebie i wstaliśmy. Już chciałem się na niego rzucić, ale odciągnęła mnie Victoria.
- Daruj sobie, nie jest tego wart. - szepnęła. - Teraz pójdziemy do ciebie i zrobię coś z tym nosem. - uśmiechnęła się.
- Ale po co, rzucę się w śnieg i nic nie będzie. - odwzajemniłem gest.
- O nie, nie wywiniesz mi się. - zaśmiała się po czym mocno ją przytuliłem.
- Kocham Cię. - szepnąłem.
~~Victoria~~
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz