sobota, 23 sierpnia 2014

Od Nicka - Kot ryzykant(C.D)

- Skoro tak mówisz. - szepnąłem.
Włączyliśmy sobie telewizję, oglądaliśmy jakiś film. Co prawda nudny, ale Victorii chyba się podobał. Nagle wstała i wyłączyła telewizor.
- Co robisz? - zdziwiłem się.
- Musisz trenować, prawda? - spytała stając przede mną.
- Oj, kotuś... - jęknąłem.
- Nie, nie. Nu już, ruszaj się. - pociągnęła mnie za rękę, tak że wstałem.
Poszliśmy się przebrać i prosto na halfpipe. Usiadłem na szczycie i jeszcze raz, przejrzałem notes, żeby wypróbować trik. Wszystko było super, zrobiłem trzy salta naraz w powietrzu, ale czwarty mi się nie udał i runąłem na ubity śnieg. Jęknąłem i wstałem, po czym podszedłem do Victorii.
- To ten trik? - spytała strzepując ze mnie śnieg. 
- Tak. Ej, czy to nie Loki? - spytałem wskazując na zamarznięte, głębokie jezioro.
- Co on tu robi?! - spytała przerażona i podbiegła do jeziora.
- Nie wchodź tam, lód jest kruchy a jezioro głębokie. - ostrzegłem.
- Ale co teraz zrobimy? - spytała a z oczu poleciały jej łzy.
- Nie bój się kochanie. - otarłem jej łzy. - Ja pójdę. - szepnąłem.
Wziąłem smycz Messiego i po woli, weszliśmy na lód. Stawiałem delikatne kroki. Gdy byliśmy przy Lokim, klęknąłem i wsadziłem go na grzbiet psa, po czym puściłem psa.
- Idź po woli. - powiedziałem.
Gdy Messi dotarł na brzeg, wstałem. Nagle lód zaczął pękać, stanąłem nieruchomo. A gdy odgłosy pękania ustały, odetchnąłem. Chciałem wracać, ale nagle wszystko się zarwało. Poszedłem pod wodę, po paru minutach, wynurzyłem się i doczłapałem do brzegu.
- W porównaniu z tą wodą, tamta w basenie była gorąca. - jęknąłem i padłem na śnieg.
~~Victoria~~

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Archiwum bloga