piątek, 29 sierpnia 2014

Od Nicka - Ten struj to syf xD (C.D)

Uśmiechnąłem się. I spojrzałem na dziewczynę.
- Bałaś się, że mnie stracisz? - podniosłem rękę w gipsie. - Przez ten wypadek, zacząłem zastanawiać się po co ja ci jestem. - westchnąłem.
- Jak to po co misiu? - zrobiła duże oczy. - Przecież wiesz, że jesteś mi bardzo potrzebny. Nie wiem co bym zrobiła, gdybym cię straciła. - powiedziała.
- Cieszę się. - uśmiechnąłem się.
Victoria musiała już iść. Ale obiecała że zajrzy wieczorem. Po piętnastu minutach, poczułem się samotny. Nigdy nie lubiłem szpitali, oglądałem zawsze taką bajkę, że w szpitalach zjadają tych, których się nie da uratować. Nienawidzę siedzieć bezczynnie i nic nie robić. Wziąłem głęboki oddech i wstałem. Trochę mnie zabolało, ale nie bardzo. Podparłem się o łóżko i poszedłem dalej. Na korytarzu, zobaczyłem doktorka.
- A pan snowboardzista gdzie się wybiera? - uśmiechnął się.
- Do toalety. - powiedziałem pierwszą lepszą rzecz, która wpadła mi do głowy.
Tak jak powiedziałem, poszedłem do ubikacji. Na sobie miałem strój od crossa, był nieco brudny więc trochę go umyłem wodą z umywalki. Zacząłem się przechadzać po całym szpitalu. Gdy był wieczór, tak jak mój kotełek obiecał, przyszedł.
- Nie w łóżku? - spytała pochodząc do mnie.
- Nie chce mi się leżeć.
- A nie powinienieś mieć takiego stroju szpitalnego?
- Proszę cię. - przewróciłem oczami. - Ten struj to syf. - uśmiechnąłem się i załapałem ją za rękę, lekko przyciągając do siebie.

~~Victoria~~

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Archiwum bloga