czwartek, 21 sierpnia 2014

Od Nicka - Zaufaj (C.D)

W głowie utkwiły mi jej słowa "mojego chłopaka" Więc ma chłopaka? Ale ja... eh, nie ważne. Przecież rodzice zawsze to mówili, nie rób sobie nadziei. Było się tego trzymać od początku. Szybko potrząsnąłem głową, odganiając tą myśl.
- Wszystko ok? - spytała marszcząc lekko brwi.
- Tak. - odpowiedziałem krótko. - Z moim psem, dałem sobie radę. Więc z twoim też dam. - uśmiechnąłem się lekko.
- Też masz psa? - zdziwiła się.
- Tak. - kiwnąłem głową.
- No dobrze, to chodźmy. - wzruszyła ramionami i ruszyła przed siebie.
Poszedłem za dziewczyną, po paru minutach doszliśmy do jej domu. Wsadziła klucz do dziurki i przekręciła, już chciała otwierać, ale nagle się obróciła w moją stronę.
- Ale na pewno? - spytała niepewnie.
- Jasne, zaufaj. - wzruszyłem ramionami.
Dziewczyna głęboko odetchnęła i otworzyła drzwi. Powoli wszedłem do środka a za sobą, zamknąłem drzwi. Oparłem się o nie, a gdy zobaczyłem owczarka, kucnąłem nie robiąc żadnych gwałtownych ruchów. Suczka powoli i niepewnie, podchodziła do mnie. Ostrożnie wysunąłem rękę, aby mogła ją obwąchać. Gdy była wystarczająco blisko, zbliżyła pysk i zaczęła wąchać. Już myślałem że się udało, bo nawet lekko pomachała ogonem, ale po chwili chciała capnąć moją rękę, w porę odskoczyłem do tyłu, głową uderzając o drzwi. Alison podbiegła do psa i chwyciła ją za obrożę.
- Widzisz! Z moim chłopakiem było podobnie! - bardzo podkreśliła słowa moim chłopakiem, chyba że mi się przywidziało.
- Oj daj już spokój z tym chłopakiem. - szybko wstałem na nogi. - Już wiem że go masz i co? Przestałem sobie robić nadzie... - nie dokończyłem. Wyszedłem.
Wiem że nie powinienem tak mówić, ale co zrobić. Pewnie teraz nie będzie chciała ze mną gadać. Może to i dobrze? Nie będę się wtryniał w ten Jej "związek" wróciłem do siebie do domu, było już późno. Usiadłem na kanapę, Messi chyba wyczuł że coś jest nie tak, bo wskoczył mi na kolana i zrobił swój popisowy numer, "przytulił się" do mnie. Nie wiedzieć kiedy, usnąłem na kanapie. Rano nie chciało mi się jeść, więc się odświeżyłem i wziąłem psa, na całodzienny spacer. Wybrałem się do lasu, poza miastem. Zaparkowałem samochód pod jakimś fajnym drzewem. Razem z psem, wdrapaliśmy się na nie. Siedzieliśmy tam dość długo.
- No i co chłopie, znasz mój strach przed tymi zawodami nie... - spytałem głaszcząc go po głowie. - O Boshe, gadam z psem. - powiedziałem sam do siebie.
~~Alison~~

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Archiwum bloga