- Wszystko ok? - spytała marszcząc lekko brwi.
- Tak. - odpowiedziałem krótko. - Z moim psem, dałem sobie radę. Więc z twoim też dam. - uśmiechnąłem się lekko.
- Też masz psa? - zdziwiła się.
- Tak. - kiwnąłem głową.
- No dobrze, to chodźmy. - wzruszyła ramionami i ruszyła przed siebie.
Poszedłem za dziewczyną, po paru minutach doszliśmy do jej domu. Wsadziła klucz do dziurki i przekręciła, już chciała otwierać, ale nagle się obróciła w moją stronę.
- Ale na pewno? - spytała niepewnie.
- Jasne, zaufaj. - wzruszyłem ramionami.
Dziewczyna głęboko odetchnęła i otworzyła drzwi. Powoli wszedłem do środka a za sobą, zamknąłem drzwi. Oparłem się o nie, a gdy zobaczyłem owczarka, kucnąłem nie robiąc żadnych gwałtownych ruchów. Suczka powoli i niepewnie, podchodziła do mnie. Ostrożnie wysunąłem rękę, aby mogła ją obwąchać. Gdy była wystarczająco blisko, zbliżyła pysk i zaczęła wąchać. Już myślałem że się udało, bo nawet lekko pomachała ogonem, ale po chwili chciała capnąć moją rękę, w porę odskoczyłem do tyłu, głową uderzając o drzwi. Alison podbiegła do psa i chwyciła ją za obrożę.
- Widzisz! Z moim chłopakiem było podobnie! - bardzo podkreśliła słowa moim chłopakiem, chyba że mi się przywidziało.
- Oj daj już spokój z tym chłopakiem. - szybko wstałem na nogi. - Już wiem że go masz i co? Przestałem sobie robić nadzie... - nie dokończyłem. Wyszedłem.
Wiem że nie powinienem tak mówić, ale co zrobić. Pewnie teraz nie będzie chciała ze mną gadać. Może to i dobrze? Nie będę się wtryniał w ten Jej "związek" wróciłem do siebie do domu, było już późno. Usiadłem na kanapę, Messi chyba wyczuł że coś jest nie tak, bo wskoczył mi na kolana i zrobił swój popisowy numer, "przytulił się" do mnie. Nie wiedzieć kiedy, usnąłem na kanapie. Rano nie chciało mi się jeść, więc się odświeżyłem i wziąłem psa, na całodzienny spacer. Wybrałem się do lasu, poza miastem. Zaparkowałem samochód pod jakimś fajnym drzewem. Razem z psem, wdrapaliśmy się na nie. Siedzieliśmy tam dość długo.
- No i co chłopie, znasz mój strach przed tymi zawodami nie... - spytałem głaszcząc go po głowie. - O Boshe, gadam z psem. - powiedziałem sam do siebie.
~~Alison~~
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz