- Jasne. - przewróciła oczami z uśmiechem.
Basen, był naprawdę imponujący. Całkiem ładnie tu, ale fakt, woda była nieco zimna.
- U ciebie, pewnie nie ma basenów, co? - spytała kładąc się na wodzie.
- Właśnie nie. U mnie w domu, jest zadaszony basen, bardzo ciepło tam jest. - zamyśliłem się.
- Musi być fajnie... - mruknęła. - Ale mi, wystarcza to co mam tu.
Nic nie odpowiedziałem, bo nie wiedziałem co. Wstrzymałem oddech i zanurkowałem, po piętnastu minutach zaczęło mi się nudzić, a dziewczyna cały czas się relaksowała. Gdy coś powiedziałem, nawet nie odpowiedziała. Wzruszyłem ramionami i wyszedłem z wody. Poszedłem się przeprać, gdy wróciłem Alison ani drgnęła. Ukucnąłem przy krawędzi.
- Ej, żyjesz? - zaśmiałem się.
Dziewczyna otworzyła oczy i spojrzała na mnie, zdezorientowana.
- Już wyszedłeś? - zdziwiła się.
- No, a co miałem tak robić przez kolejne piętnaście minut?
Dziewczyna z uśmiechem, wzruszyła ramionami.
- Wychodzisz?
- Tak. - powiedziała i podpłynęła do brzegu.
Podałem jej rękę, by pomóc wyjść. Alison poszła się przebrać i wysuszyć a Ja czekałem, na zewnątrz. Trochę jej to zajęło, więc usiadłem opierając się o ścianę. Dostałem sms od Kuby
"Siema! I jak tam, słonko dopisuje? xD Bo u nas niezła pizgawka, napadał świeży śnieg, kiedy przyjedziesz?"
Zaśmiałem się, sam do siebie. I zacząłem odpisywać, nawet nie zauważyłem kiedy wyszła dziewczyna.
- A Ty co, swój życiorys piszesz? - zaśmiała się cicho.
- Nie, odpisywałem koledze. - wyjaśniłem, schowałem telefon i wstałem. - To co teraz porobimy? - spytałem mając nadzieję, że nie wyśle mnie do domu.
~~Alison~~
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz