środa, 25 czerwca 2014

Od Victorii - Chyba ci za wygodnie (C.D)

Spojrzałam na niego w tym nikłym świetle. On się położył na moje kolana? Doznałam lekkiego szoku.
-Nic nie szkodzi - powiedziałam bez namysłu.
Nie jestem tego pewna, ale się chyba w nim zauroczyłam. Był słodki i pewny siebie. Za oknem wciąż padało, błyskało i grzmiało.
-To miłe - jego głos wyrwał mnie z chwilowego zamyślenia.
Między palcami czułam jego włosy, które najwyraźniej pomyliłam z futerkiem kota... albo zrobiłam to specjalnie... Jedno jest pewne - głaskałam jego włosy tak jakbym głaskała Loki'ego. Zdjęłam rękę z jego głowy.
-Zamyśliłam się, wybacz - powiedziałam.
-Jak chcesz możesz dalej to robić - powiedział z uśmieszkiem łobuziaka.
Nie wiem jaka magiczna siła to sprawiła, ale znów miziałam jego czuprynę. Wydał z siebie dźwięk jakby mruczał, tak jak kot.
-Od dziś jesteś moim kotełkiem - powiedziałam.

Eric? Adoptuję cię!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Archiwum bloga