wtorek, 24 czerwca 2014

Od Victorii - I nastała ciemność (C.D.)

Loki nie spał długo. Wybudził go nagły, głośny grzmot, a po nim błysk. Kot wbił mi pazury w uda, jak zawsze, kiedy się bał. Po kolejnym grzmocie uciekł do swojego legowiska zagrzebując się w kocyku. Ja lubiłam burze... Deszcz dudnił o szyby, a ciemne niebo co jakiś czas przeszywał błysk pioruna. Następny donośny grzmot... światło zgasło. Wydawało mi się, że od tego Erick podskoczył na kanapie.
-Przyniosę świece - powiedziałam i po ciemku poszłam do kuchni.
Wróciłam z trzema zapalonymi, zielonymi świecami. Postawiłam je na podstawkach na stoliku. Usiadłam obok niego.

Eric? Światła brak XD

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Archiwum bloga